wtorek, 23 czerwca 2009

Rozdział 4 - Błyskawica nadziei (dedyk dla Makii ;*)

W jego oczach widzę diabła, chęć mordu i ogień, czarny ogień.  - myślę.

- Jeżeli mówisz, że ludzie nie widzą muru to znaczy, że kim jesteś? - zakłóciłam panującą ciszę.

Chłopak parszywie się zaśmiał i rzekł:

- Jeżeli powiem ci kim jestem, to już nigdy nie zobaczysz Hope, ani swojej rodziny i przyjaciół.

- Rodziny nie mam, a wszyscy przyjaciele zmarli w moich ramionach... - powiedziałam przez łzy.

Chłopak podszedł do mnie, wytarł mi łzy i powiedział:

- Nie płacz z takiego powodu. Powiem ci kim jestem, ale Hope już nie zobaczysz.

- Jeżeli nie zobaczę Hope to gdzie mnie zabierzesz? Do innego miasta? Do piekła? - odparłam.

- Tego też ci nie powiem. Ale wiedz, że nie będziesz w żadnym innym mieście, ani w piekle. Diabłem to ja nie jestem, aby cię wziąść do piekła. - rzekł patrząc mi prosto w oczy. 

Spuściłam głowę. 

- Co mi z tego, że już nie zobaczę Hope. I tak nie pochodzę stąd, z Ameryki, lecz z Japonii, gdzie już nikogo tam nie mam. Ale...Moja ciekawość, co jest za tym murem, trzyma mnie tu. - odparłam.

- Wiesz,  jeżeli tak to powiem ci kim jestem. - powiedział do mnie - Nie jestem diabłem, czy tam jakimś kosmitą... Ja jestem DEMONEM!

Z zaniepokojeniem popatrzyłam na niego. Strach nie pozwalał mi wykrztusić słowa.

Nigdy nie domyśliłabym się, że spotkam demona...- myślę.

- Demon?! Z tego, co czytałam demony zjadają ludzkie dusze. Więc ty za informacje zjesz moją, czy tak? - rzekłam sumutnie.

Demon zaśmiał mi się prosto w twarz. Zściągnął czapkę i dres. Ku mojemu zaskoczeniu na głowie miał małe rogi,wplątane w jego białe, lśniące włosy. Gdy się odwrócił zauważylam także wielki, puchaty, lisi ogon. Był on również biały lecz z czarnymi wykończeniami. Patrzyłam na niego z wielkim zdziwieniem. Kompletnie inaczej wyobrażałam sobie demona.

Stanął on przede mną w samych bokserkach i rzekł:

- Mam na imię Shiro. Nie jestem demonem krolewskim, czyli tym, co zjada ludzkie dusze, jestem demonem łowcą. Taki demon przechodzi do świata ludzi, aby zebrać dusze dla demonów królewskich. Jako jedyni my, wołcy, potrafimy dostrzeć linie, które pozwalają przez przecięcie ich wzdłuż, wyciągnąć duszę z ludzkiego ciała. Żywimy się jednak ciałem człowieka lub zwierzęcia. Potrafimy sie maskować, zmieniając sie w zwierzę. Każdy demon ma swoją broń, którą wywołujemy wraz z wymienieniem się bransoletami ze swoim demonicznym partnerem, z ktorym tworzysz grupę. Jest 50 takich grup. Każda z nich ma od dwoch do trzech członków. Prawdziwą grupę tworzy demon królewski + demon łowca. W niektórych grupach jest jeszcze jeden czlonek, który jest zastępcą łowcy lub zastępcą demona królewskiego. To chyba tyle ile powinnaś wiedzieć. 

Po długim objaśnieniu zrozumiałam wszystko. Myślałam tylko, czemu on mi to mówi. 

- Dziękuję za wyjaśnienie. A więc jak nie zjesz mej duszy to, co sie ze mną stanie? - powiedziałam.

- Zamknij oczy i wycisz umysł, a znajdziesz się tam gdzie chcesz. Zamknięta na zawsze... - rzekł.

Poczułam chłód, a zarazem ciepło jego ciała. Byłam świadoma tylko tego, że wzbijam sie do góry. 

Ciekawe, co ze mna będzie... - myślę.

To be countinued...

6 komentarzy:

  1. Ale się porobiło :D Ciekawie to wymyśliłaś ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra jestem ślepa XD Dziękuję bardzo za dedyk :**

    OdpowiedzUsuń
  3. dobrze napisane, pokłon w Twoją stronę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. no to mam odpowiedz...jestem ciekawe co będzie dalej^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ta historyjka! :D fajna! dawaj kolejną część ;] xD

    OdpowiedzUsuń