piątek, 26 czerwca 2009

Rozdział 6 - Pukanie do drzwi

Gdy drzwi się otworzyły od razu wstałam. Ku zaskoczeniu ujrzałam anioła o czarnych skrzydłach. Miał czarne, krótkie włosy, fioletową bluzkę i dzinsy. Wlepiał on wzrok przed siebie, jakby mnie nie widział.

- Ekhem! - chrząknęłam, aby mnie zauważył.

Anioł popatrzył się na mnie oszołomiony i rzekł:

- Nie jesteś demonem, prawda?

Nie wiedziałam o co mu chodzi. Od razu mógłby rozpoznać demona po rogach i ogonie. 

- Jesteś demonem, czy nie? - powtórzył w inny sposób.

Wkurzało mnie to, że nie umie rozróżnić demona od zwykłego człowieka. Popatrzyłam mu na oczy, aby na niego nabluzgać, lecz  zauważyłam, że nie ma on źrenic. Odsunęłam się dwa kroki w tył od niego. Zniecierpliwiony anioł chciał już pociągnąć za klamkę, lecz usłyszał głos.

- Nie, nie jestem demonem. Jestem zwykłą, ludzką dziewczyną. - powiedziałam.

- Dziewczyną? . - odparł.

- Tak, tak. - rzekłam.

- Wejdź! - powiedział.

Anioł odwrócił się w strone mieszkania. Ruszyłam wtem za nim. Gdy weszłam przez próg stanęłam na środku pokoju nie wiedząc, co ze sobą zrobić.

Na kanapie siedział mężczyzna, który wlepiał we mnie wzrok. Zarumieniłam się, ponieważ wydawał mi się atrakcyjny.

- Cześć, jestem Spike. - rzekł do mnie.

Gdy to usłyszałam wyglądałam już jak burak. Moja twarz stawała się coraz bardziej czerwona, a nogi trzęsły mi się coraz bardziej. Gdy złapałam oddech rzekłam:

- Hej. A ja mam na imię... Rishia. - wykrztusiłam.

Wstał on wnet z kanapy i przez to, że był o wiele wyższy ode mnie, kucnął przede mną.

- Wyglądasz na miłą osobę. - powiedział z uśmiechem. 

Rumieńce miałam już na całej twarzy. Nie mogłam utrzymać rąk, aby się nie trzęsły, a nogi miałam jak z galarety. 

- Widać, że stresuje cię spotkanie z inną osobą. Nie martw się, zaopiekujemy się tobą. - rzucił nagle.

- Zaopiekujecie? - powiedziałam patrząc prosto w oczy mężczyźnie.

Spike uśmiechnął sie do mnie i rzekł przyjaźnie:

- Niesmiałość trzeba wyleczyć przecież, no nie? - powiedział - A właśnie, twoje imie nie jest angielskie, nie? - dodał z ciekawości.

- Moje imię jest po japońsku. - odparłam nieśmiało.

- Za dużo Japończyków tu przyjeżdża, nie sądzisz?  - spytał.

Popatrzyłam się na niego z oburzeniem i powiedziałam:

- A Wy to święci?! W Japonii gdzie nie popatrzyłam to tam jakiś obcokrajowiec! Jak nie Amerykanin to jakiś Polak i tak w kółko.

- Spokojnie. Lubie sie droczyć z ludźmi. - rzekł śmiejąc się.

Naburmuszona podeszłam do schodów, które prowadziły na drugie piętro domu. Przy ścianie zobaczyłam cień. Weszłam ostrożnie na schody i ujrzałam twarz dziewczyny. Popatrzyła sie ona na mnie i krzyknęła z usmiechem na twarzy:

- Hejcia! Witam nową współlokatorkę.

- Cześć... - rzekłam niepewnie.

Dziewczyna szeroko się uśmiechnęła i powiedziała:

- Jestem Shiki, a ty?

- Ja jestem Rishia. Layli Rishia. - odpowiedziałam.

- Też masz japońskie imię, Rishia-chan! - krzyknęła radośnie.

Patrzyłam się na jej złote, lśniące włosy, szeroki uśmiech i piękne, niebieskie, błyszczące ze szcześcia oczy. Zachwycałam się jej urodą i dziecinnym głosem. Na pierwszy rzut oka może i wyglądała groźnie, ponieważ jest ubrana w czarny strój i na pasku trzyma miecz. No, trochę czapka z kocimi uszami psuła to, że może być niebezpieczna.

- Czemu się tak na mnie patrzysz? - spytała Shiki.

Zaskoczyla mnie tym pytaniem.

- Tego... Ładnie wyglądasz. - powiedziałam jąkając się.

Dziewczyna jeszcze bardziej się uśmiechnęła. 

- Może chcesz, abym Cię oprowadziła, co? - spytała mnie.

- Tak, jasne! - odparłam z radością.

Shiki chwyciła mnie za rękę i zaprowadziła na dół po schodach. Gdy zeszłyśmy, przed nami stał anioł, który otworzył mi wcześniej drzwi.

- To jest Matt. - powiedziła do mnie Shiki.

- O! Miło mi. - powiedziałam.

Anioł jednak nic nie powiedział. Odwrócił sie i poszedł dalej. Chciałam mu coś powiedzieć, ale Shiki zaczęła mnie ciągnąć na przód.  Byłam wkurzona, ale nie chciałam psuć humoru Shiki, która cieszyła się z tego, że może mnie oprowadzać. Wkrótce rozległ się dźwiek stukania do drzwi. Spike wstał z kanapy i ruszył do drzwi. Shiki jednak była szybsza i to ona otworzyła drzwi. Ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłam czarną, niewyraźną postać. Widzialam tylko przerażenie na twarzy Shiki, która wypowiedziała tylko słowo "Demon".

To be countinued...

3 komentarze:

  1. No, no!? I kto tu jest okrutny? XD Czekam na dalszy ciąg ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Super coraz bardziej sie rozkręca ^^
    Nie mogę sie doczekać dalszego ciągu.... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. aaa!kiedy będzie następny?!nie mogę się już doczekać!

    OdpowiedzUsuń